GÓRY 5 (204) maj 2011

4,50 zł
Sztuk
 
 
 „Alpinizm to powrót do wrodzonych umiejętności. Nikogo nie trzeba uczyć, jak się wspinać. Najwspanialszymi wspinaczami, jakich widziałem, były miejskie dzieci pośród ruin. Wszędzie było ich pełno, ruchliwych jak małpiątka. Były mistrzami […] w klinowaniu, rozpieraczce, trawersowaniu na rękach i jeszcze wielu innych technikach, których nie znajdziesz w przeciętnym podręczniku wspinaczki. Dowodzi to, że wspinania nie trzeba się uczyć – po prostu wystarczy przypomnieć sobie to, co się wiedziało jeszcze przed pójściem do szkoły” – pisał Tom Patey w świetnym felietonie pod tytułem Małpy czy baletnice opublikowanym w trzecim numerze legendarnego pisma „Mountain” z 1969 roku. Właśnie ten, niemal zapomniany przeze mnie artykuł pierwszy przyszedł mi na myśl, gdy zobaczyłem nowe zdjęcia Sama Bié, który postanowił uwiecznić bulderową sesję na drzewach. Zdjęcia Francuza znakomicie ilustrują atmosferę radosnej i spontanicznej zabawy w buldering, przypominającej opisane przez Pateya radosne hasanie rozbrykanych dzieci i absolutnie oderwanej od wspinaczkowej codzienności: świata numerków, kolekcjonowania nazwanych problemów i „robienia” wyniku. 
Zwykle, kiedy wybieramy okładkę do kolejnego wydania, mamy kilka propozycji zdjęciowych, czasem znacznie się od siebie różniących. Jednak tym razem, gdy po raz pierwszy zobaczyłem na ekranie ujęcie, które zdobi cover majowych GÓR, wiedziałem, że nie muszę już dalej szukać. Abstrakcyjny temat, działanie na wyobraźnię, prowokacyjny zamysł… O tym zdjęciu można powiedzieć wszystko, ale nie, że jest – jak większość robionych przez zawodowców ujęć – tylko poprawne i perfekcyjne technicznie. Takich właśnie trzeba nam na okładkach! :) Mam nadzieję, że i Wam przypadło do gustu. 
 
Czas jednak pochylić się nad treścią GÓR – wszak trudno artykuł o „drzewnym wybryku”, mimo wizualnej atrakcyjności, postrzegać jako ważny punkt programu majowego numeru. Z pewnością do tej kategorii zalicza się materiał o Gesäuse, który może przydać się wszystkim szukającym nowych rejonów z atrakcyjnym, wielowyciągowym wspinaniem. 
Nie radzę przegapić żadnego z zamieszczonych wywiadów. A jest ich niemało, bo łącznie zajmują aż 25 stron! Wśród wziętych na spytki przez naszych redaktorów znaleźli się czołowi przedstawiciele nieco starszego pokolenia polskich wspinaczy skałkowych: Bogna Jakubowicz i Bogdan Kaleta, a także młode gniewne: siostry Szymańskie. Nie zabrakło gwiazd światowego alpinizmu: Rogera Schäli, Hervé’go Barmasse i świeżo upieczonego rekordzisty północnej ściany Eigeru, Daniego Arnolda. Mamy też okazję poznać kolejną osobistość wśród fotografów specjalizujących się w tematyce sportów górskich: Andrew Kornylaka. 
 
Tradycyjnie późną wiosną na nasze łamy wraca w większym wymiarze tematyka trekingowa. W majowym wydaniu skoncentrowaliśmy się na Kordylierach Peruwiańskich. Dwa trekingi w najważniejszych pasmach górskich tego kraju – Cordillera Huayhuash i Cordillera Blanca – barwnie opisuje niezawodny Mirek Mąka. Na granicy ambitnego treku i łatwej wyprawy wspinaczkowej balansuje artykuł o zaawansowanej próbie wejścia na Noszak. Przy okazji stanowi on kolejny dowód na to, że nie tylko zakończone sukcesem przedsięwzięcia są dobrym materiałem na ciekawą i inspirującą opowieść. Oczywiście, prezentujemy też miejscówki dla tych, którzy nad wysokość nad poziomem morza zdecydowanie przedkładają urodę przechwytów wykonywanych znacznie bliżej ziemi. Dla nich przygotowaliśmy napisany ze swadą artykuł o podlondyńskim rejonie Southern Sandstone. Ku uciesze miłośników polskiego wapienia – także tych, którym ręce pocą się przede wszystkim na czteroliterowe hasło TRAD – prezentujemy skałoplan Goncerzycy. 
 
Nie mogło też zabraknąć miejscówek opisanych w stałych działach: 1+1 (tym razem dublet na Zadnim Gerlachu), Kąciku Tatromaniaka (tajemniczy Papirusowy Komin na Czarnym Szczycie) oraz skiturowym (wyrypa na Niżne Rysy). Autor tej ostatniej, Wojtek Szatkowski, pozwolił sobie na obszerną dygresję, którą zawarł w paragrafie o wszystko mówiącym tytule „Wspomnienie o tych, którzy odeszli”. Niestety, w czasie pracy nad numerem do składu największej górskiej wyprawy dołączyli kolejni wielcy wspinacze. W tragicznych okolicznościach zginęli – znakomity Szwajcar, wielokrotny partner Wojtka Kurtyki, Erhard Loretan oraz Słoweniec Rok Šisernik, który był bohaterem Ech z Gór w czerwcu 2009 roku. Pierwszy – jeden z najwybitniejszych alpinistów końca XX wieku, którego życiorys w równym stopniu obfitował w sukcesy, co osobiste tragedie. Drugi – młody, „nakręcony” na wspinanie i niezwykle zdolny chłopak, który wielką karierę miał przed sobą.
 
Nie kończmy jednak w minorowych nastrojach. Ci, którzy odeszli, z pewnością by tego nie chcieli. Wakacyjne miesiące już za pasem. Mam nadzieję, że zrealizowane w tym czasie górskie i skalne cele pozwolą Wam zakosztować najprzyjemniejszego rodzaju zmęczenia. A gdy tak się stanie… Hm… Cytowany na wstępie Tom Patey miał na to przewrotną receptę: „Gdy następnym razem zobaczysz zbułowanego wspinacza pod ścianą, powieś mu u góry kiść bananów. Będziesz zaskoczony szybkością, z jaką zareaguje. Dlaczego? Ponieważ ona tam jest. To jasne.” Powodzenia!
  
                                                                                                                                         Piotr Drożdż
                                                                                                                                     Redaktor naczelny
Więcej w kategorii
GÓRY
GÓRY
GÓRY
 
 
OSTATNIO OGLĄDANE
Prześlij nam swój adres e-mail, a my powiadomimy Cie o nowościach, promocjach
 
Kontakt
krokdalej.pl
Oboźna 31
30-010 Kraków
Godziny otwarcia:
poniedziałek-czwartek
8.00-16.00
ksiazkigor@gmail.com
533 499 988
Śledź nas
facebook instagram
Sklep autoryzowany, zarządzany przez:
 
Płatności obsługuje:
Tutaj zapłacisz przez:
lub wiele innych