GÓRY 2 (285) 2022

Co więc działa obecnie? „Potrzebuję energii i radości ze wspinania, żeby móc pomagać dalej” – właśnie tego rodzaju pozytywne przesłanie przebija z wywiadu, który z Darią Brylovą i Romanem Batsenko, ukraińskimi wspinaczami od lat mieszkającymi w Polsce, przeprowadził Andrzej Mirek. Wśród wielu miłych wspomnień z treningów i wyjazdów w skały Karpat Wschodnich lub Krymu jest też oczywiście wątek związany z wojną w Ukrainie. To temat wywołujący silne emocje, lecz zarówno Daria, jak i Roman starają się zrozumieć reakcje swych byłych znajomych z Rosji, którym do niedawna kibicowali na zawodach… „Zrozumieć”, co nie oznacza „wybaczyć”.

Wspomnianej energii i radości mogą nam też dostarczyć via ferraty. Ten pośredni stopień między zaawansowaną turystyką a wspinaczką umożliwia stosunkowo łatwą realizację marzeń o „prawdziwych” alpinistycznych przygodach. Nic więc dziwnego, że w czasach, gdy poszukujemy coraz intensywniejszych doznań, ta forma górskiej aktywności ma rosnące grono entuzjastów. Jednak nie musimy zaczynać od wymagających dróg na wysokie, alpejskie szczyty, bowiem na fali popularności powstało wiele ferratowych ogródków, w których można bezpiecznie zdobywać doświadczenia. W tym numerze GÓR również rozpoczynamy cykl porad dotyczących przygotowania i poruszania się po żelaznych drogach, przygotowany przez autorkę przewodników – Polę Kryżę. Natomiast idealnym materiałem poglądowym dla tych praktycznych informacji jest relacja Marka Skowrońskiego z przejścia kilku ciekawych via ferrat w Alpach Berchtesgadeńskich i Salzburskich. 

W tym roku, w ramach celebrowania 30-lecia GÓR, przypominamy najważniejsze artykuły z naszego archiwum. Jednym z nich jest VI.5: Epitafium Nowej Fali – subiektywna historia okresu przełomowego dla wspinania w naszych skałach, napisana w 1992 roku przez Piotra Szalonego Korczaka. Ulegając nostalgii wspomnień, postanowiliśmy pokazać klasyki Jury również we współczesnej odsłonie – ich estetykę w swoim fotoreportażu świetnie uchwycił Marcin Ciepielewski.

Co jeszcze kryje ten numer? Oczywiście podróże: małe i duże . Po pirenejskim odludziu – tradycyjnie z Kasią Nizinkiewicz. Na strzelisty i wyjątkowy pod względem wpływu na historię włoskiego wspinania Monte Viso – w towarzystwie lokalsa, Gilberta Merlante. Przed siebie gdzieś w Kaukaz, urozmaicając trekking wejściami na mniej lub bardziej znane (jak choćby Kazbek) szczyty – wytrwale z Bartoszem Wrześniewskim. Jeśli do tego dodamy wyzwanie Sudeckiego Trójkąta i kilka wspinaczkowych tematów, chyba nie będzie problemu z tak potrzebną każdemu energą i radością.

 

Piotr Gruszkowski